Jak tak teraz myślę, to w…

Jak tak teraz myślę, to w nowej trylogii nie ma ani jednego ciekawego pojedynku na miecze świetlne. Poziom szermierczo-choreograficzny jest mizerny, może nawet gorszy od starej trylogii, gdzie niektóre momenty w starciach Vadera i Luke’a wyszły lepiej. A czego by nie powiedzieć o prequelach, akurat walki są tam świetne, dynamiczne, różnorodne (bo bije się więcej niż 2-3 osoby na trylogię). U Disneya mamy praktycznie same starcia Rey i Bena, z czego oboje słabo machają mieczem i ich poziom specjalnie nie wzrasta. Szkoda, że nie dostaliśmy chociaż jednej walki starego Luke’a, u którego wyższe umiejętności byłyby jakoś uzasadnione w przeciwieństwie do takiej Rey.
#starwars